Cieszę się, że spodobała Ci się poprzednia historia! Teraz przeniesiemy się do średniowieczno-fantastycznego świata, gdzie zderzą się rycerze światłości z supermocami, aniołowie, demony, magiczni samurajowie i… niespodziewany gość z innej rzeczywistości – Danny, postać z „Lśnienia” Stephena Kinga. A wszystko to oczywiście w lekkiej satyrycznej oprawie.
—
### Opowieść: **„Rycerze, Demony i Lśniący Samuraj”**
**Narrator** (głęboki, epicki głos):
Dawno, dawno temu, w krainie, gdzie rycerze światłości walczyli z ciemnością, demony snuły intrygi, a samurajowie cięli przeciwników swoimi magicznymi mieczami, istniał świat, który… no cóż, nie był taki, jak go sobie wyobrażacie. Witajcie w opowieści o odważnych wojownikach, nadprzyrodzonych istotach i… chłopcu, który był w złym miejscu o złym czasie.
(Słychać trzask pioruna, który przechodzi w komiczne „plum”, jakby coś spadło do wody.)
—
**Scena 1: Wielka Bitwa Światłości i Ciemności**
(W tle słychać odgłosy bitwy – metalowe miecze uderzające o siebie, ryki wojowników, skrzydła aniołów szumiące w powietrzu.)
**Rycerz Światłości Almarion** (bohaterski, ale trochę zbyt teatralny):
Za królestwo, za chwałę, za… no niech ktoś mi w końcu poda ten miecz! Jak ja mam walczyć z demonami bez swojego świetlistego ostrza?!
**Giermek Jozef** (pośpiesznie, nieco przerażony):
Już, już, panie! Ale wasz miecz świeci tak jasno, że aż oślepia! Sam was nie mogę podać bez okularów przeciwsłonecznych!
**Almarion** (z westchnieniem):
Mówiłem ci, żebyś zamówił specjalną osłonę na blask! A teraz… do boju! W imię światłości i… no, tego wszystkiego, co dobre!
(Nagle na scenę wpada **demon Krator**, potężny, z rogami, ale dość zirytowany. W tle słychać diaboliczny chichot, który brzmi trochę jak zła wersja stand-upu.)
**Krator** (drwiąco):
Ach, wy, Rycerze Światłości. Zawsze tacy dramatyczni. Czy musicie zawsze krzyczeć swoje sztampowe hasła? To się robi trochę nudne. Gdzie jest element zaskoczenia?
**Almarion** (niestrudzenie):
My nie potrzebujemy zaskoczenia, Kratorze! Nasza moc płynie z jasności! A teraz… (podnosi miecz) zginiesz w blasku mego światła!
(Blask miecza oślepia wszystkich, w tym… samego Almariona.)
**Almarion** (tarza się po ziemi, wściekły):
Agh! No dobra, to nie było zaplanowane… Ale jeszcze z tobą skończę!
(Nagle z nieba zstępuje **Anioł Serafin**, majestatyczny, z ogromnymi skrzydłami, ale z nieco zmęczoną miną.)
**Serafin** (znużony, jak ktoś, kto codziennie chodzi do pracy):
Almarion, znowu próbujesz rozwiązać sprawy dramatycznymi gestami? Może zostaw to nam, aniołom, co? Szybciej pójdzie.
**Krator** (roześmiany):
Anioły i rycerze! Co jeszcze? A może magiczni samurajowie? (prześmiewczo) Nie widziałem waszych od setek lat.
—
**Scena 2: Pojawienie się Samuraja**
(Nagle słychać świst powietrza i ląduje **Samuraj Haruki**, magiczny wojownik z błyszczącym mieczem, który emituje dziwne, ale uspokajające dźwięki jak… dzwoneczki medytacyjne.)
**Haruki** (spokojny, skoncentrowany):
Gdzie są demony, które mają zostać ścięte? Niech mój miecz rozwiąże ten konflikt, zanim znowu będę musiał tłumaczyć, dlaczego medytacja jest lepsza od bitwy.
**Krator** (zaskoczony, ale i rozbawiony):
No proszę, proszę! Samuraj z mieczem, który gra? Co następne, fortepianowy atak?
**Haruki** (niewzruszony):
Mój miecz jest strojony do harmonii wszechświata. Ci, którzy się go nie boją, nie rozumieją jego mocy. A teraz… odłóż swój chaos, demonie.
(Nagle miecz Harukiego zaczyna świecić, a z każdą falą energii demon Krator cofa się, mrucząc pod nosem.)
**Krator** (zaniepokojony):
Dobra, dobra, może jednak… czas się wycofać. Śpiewające miecze to trochę za dużo, nawet dla mnie.
(Krator ucieka z hukiem, a reszta bohaterów zostaje, spoglądając na Harukiego z podziwem.)
**Almarion** (z entuzjazmem):
Imponujące! Zawsze chciałem mieć miecz, który robi coś więcej niż tylko świeci!
—
**Scena 3: Wejście Danny’ego z „Lśnienia”**
(Nagle cała scena zmienia się na chwilę w złowrogą. Znikąd pojawia się **Danny Torrance** z „Lśnienia” – dziecko, które widzi rzeczy, które nie powinny istnieć. Otacza go aura niepokoju.)
**Jonasz** (giermek, drżący):
Kim jesteś, chłopcze? Co tu robisz? To miejsce jest pełne rycerzy i demonów, a ty wyglądasz… jakbyś się zgubił w złym wymiarze!
**Danny** (cicho, niemal szeptem):
Oni nadchodzą… Wszyscy. Widzę ich. Wszystkie istoty. Nawet tych, których wy nie możecie zobaczyć.
**Serafin** (zaniepokojony):
Widzę, że masz dar… ale nie pasujesz do tego świata, chłopcze. Przenosisz się między wymiarami?
**Danny** (spokojnie, lecz mrocznie):
To nie ja wybieram, gdzie się pojawiam. To oni mnie prowadzą.
**Haruki** (medytując):
Ten chłopak ma „lśnienie”. To coś więcej niż tylko dar. To przekleństwo, które wprowadza go na ścieżki, które my nawet nie znamy.
**Almarion** (z lekką niepewnością):
No dobra, ale co robimy z nim? I dlaczego mam wrażenie, że za chwilę pojawi się jakaś totalnie zwariowana postać, która dołoży do tego wszystkiego jeszcze więcej chaosu?
—
**Scena 4: Ostateczne starcie z demonami**
(Zanim ktokolwiek może odpowiedzieć, z ziemi wychodzi nowa postać – **Demon Krulox**, potężniejszy, niż wszyscy widzieli wcześniej. W tle słychać huk i mroczne chichoty.)
**Krulox** (władczy, z piekielnym echem):
Jestem tu, by zakończyć ten żałosny konflikt. Nie ma znaczenia, ilu macie rycerzy, aniołów czy samurajów. Przyszłość należy do ciemności!
**Haruki** (skupiony):
Mój miecz ma inne zdanie.
**Danny** (wpatrzony w demona):
Widzę twoje przyszłe porażki. One nadchodzą. Wszędzie, gdzie spojrzę, przegrywasz.
**Krulox** (zaniepokojony, ale udaje twardego):
Twoje wizje nic dla mnie nie znaczą, chłopcze!
**Serafin** (rozpościerając skrzydła, gotowy do walki):
A więc zakończmy to.
—
**Scena 5: Wielkie zakończenie – triumf światłości**
(Walka wybucha w całej swojej epickości. Anioł Serafin uderza swoimi promieniami światłości, Haruki walczy swoim harmonicznym mieczem, a Danny pozostaje na uboczu, przewidując ruchy wszystkich. W końcu, wspólnym wysiłkiem udaje się pokonać Kruloxa.)
**Almarion** (zdyszany, ale triumfalny):
Zwycięstwo! Dziękuję, Danny! Twoje wizje pomogły nam zobaczyć prawdziwe zagrożenie!
**Danny** (z uśmiechem, ale z niepokojem):
Zawsze są nowe zagrożenia. Ale w tej chwili… mamy chwilę spokoju.
**Serafin** (z westchnieniem ulgi):
Dobrze, że macie mnie. Jakże bym mógł stać się gwiazdą tej opowieści bez pomocy wytrwałych rycerzy i aniołów!
(Nagły dźwięk dzwonków oznajmia, że coś jeszcze nie jest w porządku.)
—
**Narrator** (z uśmiechem):
I tak, drodzy słuchacze, nasza historia nie kończy się tu. W krainie rycerzy, aniołów i demonów zawsze jest miejsce na nowe przygody. Może Danny z „Lśnienia” jeszcze coś wymyśli, a może światło znowu pokona ciemność. Ale kto wie, co przyniesie jutro w tej zwariowanej krainie?
(Sygnał końcowy – triumfalna muzyka, połączona z komicznymi dźwiękami.)
—
Co myślisz? Jak się podoba taka opowieść?