Na przykład wiele razy leżąc sobie na wersalce i słuchając jakiegoś audiobooka, słyszę, jak w mojej kuchni ktoś łazi bo skrzypi podłoga a ściślej mówiąc z mojej kuchni wydobywa się taki dźwięk skrzypiącej podłogi, nawet teraz kiedy piszę te słowa w mojej kuchni kktoś łazi. Przyznam, że jak pierwszy raz usłyszałem ten dźwięk, to na serio się wystraszyłem, ale postanowiłem mimo wszystko sprawdzić źródło tego dźwięku i z duszą na ramieniu, wszedłem do kuchni, a tam, nikogo. traf chciał, że ile razy ja wchodziłem do kuchni, odgłos skrzypienia znikał. To jeszcze bardziej mnie przerażało, ale jestem uparty i właśnie uparłem się że muszę te odgłosy wyjaśnić. Któregoś dnia, przyszedłem do domu i była kompletna cisza nic nie skrzypiało, a był już późny wieczór. Wszedłem do domu i zacząłem zdejmować buty i nagle, włączyła się lodówka i zgadnij co się stało? z tylnej części lodówki kiedy do niej podszedłem, usłyszałem prześladujący mnie dźwięk skrzypiącej podłogi. To gaz sprężony powodujący fakt, że lodówka ziębi, w momencie sprężania w rurkach lodówki wydawał ten nieprzyjemny dźwięk. Od i cała sprawa z duchami. Inym razem kiedy coś robiłem przy biórku coś w kuchni z ogromnym hukiem spadło na podłogę. Wchodzę do kuchni, a tam nic się nie zmieniło i nic na podłodze nie leżało, a przynajmniej na pierwszy rzut oka. Po większych poszukiwaniach, okazało się, że faktycznie coś spadło. Na mikrofalówce trzymam zapas mleka w kartonach i tym razem takowe stało na mojej mikrofalówce, a dla czego nic nie zauważyłem? bo ja zawsze kupuję mleko nie luzem, tylko biorę całą zgrzewkę i tym razem wziąłem wspomnianą zgrzewkę, ale dodatkowo wziąłem o dwa kartony nadplanowo. Postawiłem to wszystko na mikrofalówce a moja mikrofalówka jest dość wysoko i wkładając te nadmiarowe kartony, najwyraźniej nie położyłem ich jak należy i po prostu na skutek drgań spowodowanych przejeżdżającymi tirami, bo trzeba wam wiedzieć. że mieszkam przy wylotówce na Warszawę, a jest to bardzo ruchliwa ulica i co jakiś czas przejeżdżają tędy tiry, otóż jeden z takich wstrząsów, spowodował fakt, że te dwa kartony spadły za lodówkę, ześlizgując się ze zgrzewki. I tyle było mojego strachu. Takich przykładów na istnienie duchów w moim domu mógłbym mnożyć i mnożyć, ale hmm czy to naprawdę duchy? Jak się tak głębiej zastanowić, to na wszystko jest wytłumaczenie, tylko trzeba chcieć go poszukać wokół siebie, ono spewnością gdzieś w pobliżu nas jest i jest w pełni namacalne.
Wiesz Marcelu, ja również takowych dośwadczyłem, ale to nie dowód na istnienie duchów. Do teraz nawet doświadczam takich niewytłumaczalnych rzeczy tu u siebie w mieszkkaniu, ale jak zacznę dane zdarzenie analizować, to najczęściej znajduje się na to jakieś wytłumaczenie lub dowód.
Nie poddawaj się Przyjacielu! I ja się zgodzę z przedmówcamiZ tego co zdążyłem w komentarzach przeczytać to nie za ciekawie było. I na mnie też możesz liczyć. Nie ma co sieę łamać..
A tak na marginesie, to każdy dom i mieszkanie ma swoje odgłosy. Jak już pisałem, jjjakoś na moje cowieczorne wołanie żaden duch mi nie odpowiedział. Chyba mnie te demony wyjątkowo nie lubią 😛 Straszne z nich chamy nie wychowane, że nie chcą ze mną gadać. W duchy to ja wierzyłem, jak miałem 3 latka.
Wiem, bo o tym opowiadasz Nie wiedziałbym, gdybym nie słyszał. Jak można czegoś nie wiedzieć skoro osobiście o tymopowiadasz? Czyżbyś mnie miał za schizofremika, który słyszy głosy opowiadające historie o duchach?i to duchy mające twój głos? Oj Rafał, Rafał, zastanów się co piszesz.
A ja powiem tak: Nie napiszę nie rób tego bo jak będziesz chciał to i tak to zrobisz więc teksty w stylu: "nie rób tego" to tylko puste gadanie i tyle. Jeśli zaś chodzi o duchy, to mam nieodzowne wrażenie,że kolega ma dość wybujałą wyobraźnię. W mieszkaniu w którym teraz mieszkam od 7dmiu lat, umarła starsza kobieta w łóżku.Odkryto ten fakt kiedy dość nieprzyjemny zapach nie dawał spokoju sąsiadom i wezwali strraż wraz z policją. Kiedy wyważono drzwi, lokatorka tego mieszkania, była już w dość zaawansowanym stanie rozkładu. Od kąd tutaj mieszkam, tak dla beki wchodząc do mieszkania późną nocą, nie razi nie dwa mówię: "haaaaaloooooo! jest tu ktoś? haaaaloooooo dzień dobry wszystkim duchom nawiedzającym to mieszkanie" i co? od 7dmiu lat nikt mi jeszcze na moje wołania nie odpowiedział. 😛 Może to dla tego, że nie wierzę w duchy :P. Z mojej strony drogi Rafale, radzę zaparzyć sobie w takich sytuacjach meriskę, lub coś bardziej skutecznego na uspokojenie, a wszystkie duchy uciekną. Chciałoby się powiedzieć: "Taki duży a wierzy w takie banialuki jak wywoływanie duchów". Ech Rafał, Rafał, może by czas do jakiegoś psychologa? i mówię to całkiem poważnie.
Rafale nie poddawaj się, ponieważ jesteś wporządku i wiem jak zawsze potrzebuje pomocy to mi starasz udzielić tą pomoc.
I wiesz, że możesz zawsze porozmawiać.
Na przykład wiele razy leżąc sobie na wersalce i słuchając jakiegoś audiobooka, słyszę, jak w mojej kuchni ktoś łazi bo skrzypi podłoga a ściślej mówiąc z mojej kuchni wydobywa się taki dźwięk skrzypiącej podłogi, nawet teraz kiedy piszę te słowa w mojej kuchni kktoś łazi. Przyznam, że jak pierwszy raz usłyszałem ten dźwięk, to na serio się wystraszyłem, ale postanowiłem mimo wszystko sprawdzić źródło tego dźwięku i z duszą na ramieniu, wszedłem do kuchni, a tam, nikogo. traf chciał, że ile razy ja wchodziłem do kuchni, odgłos skrzypienia znikał. To jeszcze bardziej mnie przerażało, ale jestem uparty i właśnie uparłem się że muszę te odgłosy wyjaśnić. Któregoś dnia, przyszedłem do domu i była kompletna cisza nic nie skrzypiało, a był już późny wieczór. Wszedłem do domu i zacząłem zdejmować buty i nagle, włączyła się lodówka i zgadnij co się stało? z tylnej części lodówki kiedy do niej podszedłem, usłyszałem prześladujący mnie dźwięk skrzypiącej podłogi. To gaz sprężony powodujący fakt, że lodówka ziębi, w momencie sprężania w rurkach lodówki wydawał ten nieprzyjemny dźwięk. Od i cała sprawa z duchami. Inym razem kiedy coś robiłem przy biórku coś w kuchni z ogromnym hukiem spadło na podłogę. Wchodzę do kuchni, a tam nic się nie zmieniło i nic na podłodze nie leżało, a przynajmniej na pierwszy rzut oka. Po większych poszukiwaniach, okazało się, że faktycznie coś spadło. Na mikrofalówce trzymam zapas mleka w kartonach i tym razem takowe stało na mojej mikrofalówce, a dla czego nic nie zauważyłem? bo ja zawsze kupuję mleko nie luzem, tylko biorę całą zgrzewkę i tym razem wziąłem wspomnianą zgrzewkę, ale dodatkowo wziąłem o dwa kartony nadplanowo. Postawiłem to wszystko na mikrofalówce a moja mikrofalówka jest dość wysoko i wkładając te nadmiarowe kartony, najwyraźniej nie położyłem ich jak należy i po prostu na skutek drgań spowodowanych przejeżdżającymi tirami, bo trzeba wam wiedzieć. że mieszkam przy wylotówce na Warszawę, a jest to bardzo ruchliwa ulica i co jakiś czas przejeżdżają tędy tiry, otóż jeden z takich wstrząsów, spowodował fakt, że te dwa kartony spadły za lodówkę, ześlizgując się ze zgrzewki. I tyle było mojego strachu. Takich przykładów na istnienie duchów w moim domu mógłbym mnożyć i mnożyć, ale hmm czy to naprawdę duchy? Jak się tak głębiej zastanowić, to na wszystko jest wytłumaczenie, tylko trzeba chcieć go poszukać wokół siebie, ono spewnością gdzieś w pobliżu nas jest i jest w pełni namacalne.
Wiesz Marcelu, ja również takowych dośwadczyłem, ale to nie dowód na istnienie duchów. Do teraz nawet doświadczam takich niewytłumaczalnych rzeczy tu u siebie w mieszkkaniu, ale jak zacznę dane zdarzenie analizować, to najczęściej znajduje się na to jakieś wytłumaczenie lub dowód.
Krissu, ja tam akurat w duchy też wierzę,bo doświadczyłem rzeczy niewytłumaczalnych będąc małym Ogonem no ale…
Nie poddawaj się Przyjacielu! I ja się zgodzę z przedmówcamiZ tego co zdążyłem w komentarzach przeczytać to nie za ciekawie było. I na mnie też możesz liczyć. Nie ma co sieę łamać..
Ja po prostu drogi Rafale jestem realistą i tyle!
A tak na marginesie, to każdy dom i mieszkanie ma swoje odgłosy. Jak już pisałem, jjjakoś na moje cowieczorne wołanie żaden duch mi nie odpowiedział. Chyba mnie te demony wyjątkowo nie lubią 😛 Straszne z nich chamy nie wychowane, że nie chcą ze mną gadać. W duchy to ja wierzyłem, jak miałem 3 latka.
Wiem, bo o tym opowiadasz Nie wiedziałbym, gdybym nie słyszał. Jak można czegoś nie wiedzieć skoro osobiście o tymopowiadasz? Czyżbyś mnie miał za schizofremika, który słyszy głosy opowiadające historie o duchach?i to duchy mające twój głos? Oj Rafał, Rafał, zastanów się co piszesz.
Sam masz wybujałą wyobraźnie. Nie wiesz co mi się przydażyło a pierdzielisz od żeczy.
A ja powiem tak: Nie napiszę nie rób tego bo jak będziesz chciał to i tak to zrobisz więc teksty w stylu: "nie rób tego" to tylko puste gadanie i tyle. Jeśli zaś chodzi o duchy, to mam nieodzowne wrażenie,że kolega ma dość wybujałą wyobraźnię. W mieszkaniu w którym teraz mieszkam od 7dmiu lat, umarła starsza kobieta w łóżku.Odkryto ten fakt kiedy dość nieprzyjemny zapach nie dawał spokoju sąsiadom i wezwali strraż wraz z policją. Kiedy wyważono drzwi, lokatorka tego mieszkania, była już w dość zaawansowanym stanie rozkładu. Od kąd tutaj mieszkam, tak dla beki wchodząc do mieszkania późną nocą, nie razi nie dwa mówię: "haaaaaloooooo! jest tu ktoś? haaaaloooooo dzień dobry wszystkim duchom nawiedzającym to mieszkanie" i co? od 7dmiu lat nikt mi jeszcze na moje wołania nie odpowiedział. 😛 Może to dla tego, że nie wierzę w duchy :P. Z mojej strony drogi Rafale, radzę zaparzyć sobie w takich sytuacjach meriskę, lub coś bardziej skutecznego na uspokojenie, a wszystkie duchy uciekną. Chciałoby się powiedzieć: "Taki duży a wierzy w takie banialuki jak wywoływanie duchów". Ech Rafał, Rafał, może by czas do jakiegoś psychologa? i mówię to całkiem poważnie.
jestem stobą ziom tak samo jak tutaj przedemnom piszący.
rafałł nie rób nic złego ;(
Dzięki stary!
Rafale nie poddawaj się, ponieważ jesteś wporządku i wiem jak zawsze potrzebuje pomocy to mi starasz udzielić tą pomoc.
I wiesz, że możesz zawsze porozmawiać.
Dziękuję biedrona i pajabier. No niestety tak to jest.
On rozmawiał wczoraj ze mną, jak ona mu kazała. Aż się zdziwiłam…
Ucięło dalej, ale ja wiem, że on ma dosyć. Nie powinien… Za bardzo jest wartościowym człowiekiem.
Rafał nie rób tego masz dla kogo żyć