trochę to będzie trwało ale Ok zaczynam. Mam nadzieję że dam radę bo to dłógi sen. Zaczyna się od tego, że zaczynam czytać książkę podróże Pana Kleksa. I nagle jest opis jak z filmu że Pan kleks przychodzi do chorego chłopca by go pocieszyć opowiadaniem o swych przygodach, gdy nagle, pojawia się dziwny opis. Pojawia się pielgrzym i wysówa bąbkę której chłopiec dotyka i przenosi się jakby w opowieść Pana kleksa. Tak samo na końcu książki wraca. Nagle zjawia się Piotr frączewski i gada zemną że mogę w formie słuchowiska zrobić akademię i podróże Pana Kleksa. Pokazuje mi jakby fragmenty filmu piosenki gdy nagle jest jakaś straszniejsza i ja wrzeszczę ze strachu. Wszystko znika i pojawia się mój pies Aleks. Niby siedzę w pokoju ale czóję wiatr we włosach jakbym był na dworze na podwórku. Krzyczę do mamy że aleks jest umnie i co słyszę w odpowiedzi? Przewiń kasetę. Przewijam ją i wpewnym momęcie ona jakby staje w miejscu i wkońcu się przewija do początku a ja się bódzę.